II kolejka Emp vs DW 19:1

W drugiej kolejce trafiłem na Jędrka i jego Krasie. Od razu wiedziałem że nie będzie łatwo i podświadomie wmawiałem sobie że remis będzie i tak dobry.

Jędrek popełnił na początku dość istotny błąd przy rozstawianiu się. Ustawiając się obok "wulkanu" gdzie po jego drugiej stronie było nie obstawione przejście co od razu zauważyłem i wykorzystałem. Jędrek zbudował bazę która składała się z klocka hamersów , klocka warriorsów , i klocka querelsów , kowadła , 2 armatki , 1 klopa, inzynierek ,bsb. Przed rozstawieniem pierwszego oddziału stanąłem przed wyborem - czy full offens (albo maxymalne zwycięstwo albo porażka) lub full deffens i albo remis , małą przegrana lub małą wygrana. Moja rozpiska nie jest nastawiona na defens a w szczególności z krasiami a po za tym powoli zaczynam zmieniać styl gry takż nie zastanawiając się długo postawiłem na full offens ;] i wystawiłem się prawie maxymalnie z przodu. Też ustawiłem tak jakby swoją bazę ale taką ofensywną i parłem do przodu.

Strzelanie oboje mieliśmy średnie ja po 4 turach ubiłem 1 klopę wysadzając jedną armatkę , drugą tracąc ze strzelania.Piechota zebrałą tam też trochę z klopy. Z magii nie nastawiałem się że coś wejdzie ale wchodziło ;] Ifki na altarze to jest to , nawet krasie nie mają nic do gadania ;]

I tak po drugiej turze byłem czołgiem już 12 cali od kowadła i 11 od kuszników ;]. Briona z altara na czołg i przeleciałem pół stołu w jedną turę. Wykorzystałem przejście które było kluczem do złamania defensywy Karlików. Czołg się wychylił i musiałprzyjąć 1 strzałz armaty na klatę. Niestety tego typu zagrania są nie nieuniknione i wliczone w koszta. Na szczęście armata nie trafiła. Piechota z altarem parła do przodu. Kawaleria jechała jako pierwsza , byli blisko szarży na park maszynowy ale Jędrek zrobił mi wała i użył runy przez którą musiałem szarżować na jego oddział lub uciekać. Moi rycerze są zbyt dumni i wybrali samobójczą szarżę na hamersów. Potem altar wbił się w hamersów z przodru a piechota otaczała ich z boku. Milicja poszła na warriorsów i zyskałą dwie tury. Drugi kloc mojej piechoty potem się z nimi szachował ale w końcu dostali szarżę z popychaczki ;]

Tank przebił się przez kowadło o jedną turę później niż myślałem wcześniej panikując kuszoli , trochę to pokrzyżowało moje plany których niestety nie mogłęm przestać realizować. Poszła szarża na bok hammersów, uleczyłem kapłana ifką ;] potem moja piechota z boku dostała szarżę od kuszoli i zrobił się hamburger. Czołg dostał z armaty ale na szczęście stał 2 cale od kuszników z kanapki no i oczywiście wbił się resztką sił od tyłu i powstał Big Mac. Moje halabardy po ciężkiej turze przetrwały szarżę warriorsów. Potem już poszło z górki , Krasie bez kowadła już nie były tak anty magiczne a rod of power działał wyśmienicie. Wzmocniłem oby dwa kloce piechoty, co pozwoliło mi rozjechać warriorsów ,wybić hamersów co do nogi i pogonić ostatecznie bsbka. Ogólnie straciłem tylko kawalerię dwie armaty i dwie milicje. Jędrkowi został inżynier który był generałem, i dwie armatki.

Bardzo ciężka bitwa gdyż podczas walki szala przechylała się raz w jedną a raz w drugą stronę by ostatecznie przechylić się na moją. Bez magii nie miał bym żadnych szans z krasiami w walce. Ich wytrzymałość i siłą 6 robi swoje. Szybka likwidacja kowadła dała mi otwartą drogę do magii która pozwoliła mojej piechocie poszaleć ;] brionka po za atakiem i ASF dawała z automatu przerzuty na trafianie , ws 10 in 10 sprawiał że krasie trafiały na +5.

Wiem że z bardziej doświadczonym graczem to raczej miałbym wpierdziel ;] także respekt do krasi dalej mam i będę miał ;]
Dziękuję Jędrkowi za taką emocjonującą bitwę. Oby takich jak najwięcej ;]