FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Mistrzostwa Europy w Szwajcarii Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
wychwa
King Kong



Dołączył: 29 Cze 2011
Posty: 2158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:28, 24 Sie 2011 Powrót do góry

Panowie i Panie chciałbym wam przekazać b.dobrą nowinę. Otóż Polska Reprezentacja WFB zdobyła Mistrzostwo Europy w Szwajcarii.;] Oto mała relacja gracza którygrałw reprezentacji Łotwy (polak) ;]

Jako najwierniejszy kibic naszej reprezentacji, a przy okazji, Łotysz na doczepkę, przyleciałem do Szwajcarii wraz z Kalafiorem i Assurem. W drodze rozkminialiśmy rozpy przeciwników i czytaliśmy faqi ETC. Jako, że jechałem bez stresu związanego z występem na EURO, cały czas próbowałem również rozluźniać chłopaków przeróżnymi żartami i anegdotkami. Około północy w dobrych humorach choć zmęczeni, dotarliśmy na dworzec w Montreux gdzie spotkaliśmy się z resztą reprezentantów.

Jako, że pora była dość późna, po gorących powitaniach, wymieniliśmy starego Assura na młodszego Duka i udaliśmy się do swojego hotelu (reprezentacja była podzielona na dwa hotele oddalone od siebie o 5 minut piechotą).

Szatańskim podstępem udało mi się wyciągnąć Duka na nocny spacer po przepięknym mieście Montreux (zwiędły Kalafior właściwie od razu zasnął) ale, że w głębi duszy pragnąłem tylko dobra naszego teamu, wróciliśmy przed trzecią, żeby Duczek mógł się choć trochę wyspać.

Wstaliśmy w bojowych nastrojach, odśpiewaliśmy rotę i zeszliśmy na znakomite hotelowe śniadanie. Następnie szybko spakowaliśmy turniejowe walizy, założyliśmy reprezentacyjne koszulki i ruszyliśmy na podbój ETC (10 minut piechotą).

Hala do grania była mocno klimatyzowana (co przy 30 stopniach było niewątpliwym atutem), obszerna (pomieściła na luzie 500 graczy, były porobione przejścia pomiędzy stołami, do tego oddzielona część dla sędziów i barek) i kolorowa od reprezentacyjnych koszulek graczy z całego świata.

Ja poszedłem do swoich Łotyszy, przywitałem się z całym teamem i już na wstępie zaznaczyłem, że mam na tyle uniwersalną rozpiskę (bretonii), że mogę grać z każdym, żeby wystawiali mnie jako pierwszego oraz, że swoje bitwy będę dogrywał szybko aby kibicować polakom.

W pierwszej rundzie Polacy dostali Irlandię, Łotwa zaś Chorwację.

Wyszedłem jako pierwszy, dostawili mi jakieś lizzaki. Zagrałem dość słabo, miałem mega pechozola bo skinki w turę zabiły mi generała z 2+savem z rerollem, który już miał żabę na talerzu a trzy lance nie mogły przebić się przez trzech kowbojów sauruskich do końca gry, którzy na dodatek mi je wszystkie wybili do ostatniego rycerza… Pegazy omiotły śmietnik i wyszło chyba 12:8 dla mnie. Przeciwnik był bardzo w porządku, było sporo żartów i zero spin. Mój team dostał mocno w dupę, nikt oprócz mnie nie wygrał… 60:100

Poszedłem do naszych, gdzie chłopaki także kończyli bitwy z Irlandczykami. Trochę się zdziwiłem, że nie wygrali maksem (94:66) ale szybko się zorientowałem, że to wszystko sprytny plan kapitana Dębka…

Druga runda, Łotwa dostała Belgów. Mi dali HE na książę z Heathem i dwoma klocami white Lionów. Wystawiłem się całą armią w rogu, z dala od snajperek i liczyłem na hity z trebków i kometę;] Wszysto elegancko szło po mojej myśli, rzuciłem w przeciągu 4 tur z 6 hitów oraz trzy komety… Zostały tylko dwa oddziały po 10 lionów i kilkunastu spearmenów. Ja nie straciłem ŻADNEJ figurki. W piątej turze postanowiłem wjechać dwiema pełnymi lancami w 10 lwów ustawionych w hordzie. Niestety z 11 ataków zabił mi 8 rycerzy a ja nie zrobiłem mu nic. Odbiłem się, zagonił mnie i to były jedyne punkty jakie zdobył mój przeciwnik… Wyszło 12:8 dla mnie zamiast maski do przodu. Team znowu dostał w dupę, ale już nie tak bardzo: 70:90

Polacy tym razem cisnęli amerykańców i już po dwóch godzinach gry widać było, że cisną maksem mimo, iż przeciwnicy mieli cały sztab szkoleniowy, sporo kibicek i osobiste komputery, które liczyły im prawdopodobieństwo. Jak widać, źle je skonfigurowali bo dostali od naszych turbo maskę. Poszliśmy na wspólny obiad (kurczaka w sosie curry dla zainteresowanych) a następnie zrobiłem naszym małą sesję zdjęciową nad jeziorem (już niedługo zamieszczę zdjęcia).

W ostatniej trzeciej rundzie Łotysze dostali na ostatnim stole Serbów. Mi przypadły Skaveny na furmance i Grey Seerze na piechotę. Znowu czekałem na skaveny w swojej strefie rozstawienia. Doszły i dostały sromotny wpiedrol. Przeciwnikowi została tylko furmanka, której nie miałem jak zdjąć bo nie miałem trebków (jeden siadł od brass orba a drugi mi wybuchł). Nie straciłem oprócz tego żadnego oddziału. Straszliwa maska dla mnie 20:0. Mój team również wygrał!

Biało-czerwoni pocisnęli angoli maską bez żadnych problemów ze sporym zapasem punktowym.
W doborowych humorach zaczęliśmy wszyscy wspólnie studiować rozpiski Duńczyków nad prześlicznym jeziorem. Nikt nie wątpił, że będzie dobrze. Rozstaliśmy się i wszyscy poszli grzecznie spać (tylko Diuczka udało mi się namówić na romantyczny spacer po mieście).

Następnego dnia obudził nas wypoczęty Kalafior. Nigdy nie widziałem go w takim dobrym nastroju. Cały czas gadał, że na bank dostawią mu słynnego Asgera i jaką to on zrobi na nim maskę. Generalnie w drużynie panowała prześwietna atmosfera, Shinux z Lidderem odwalali dobrą robotę.

Tymczasem Łotwa dostała Irlandię, jedyny team, który wydarł jakieś punkty Polakom! Znowu byłem wystawiony jako pierwszy (jak w każdej bitwie). Przypadł gigantyczny Irlandczyk, bardzo przypominający trolle z LOTRa z WoCHem. Miał na dużym magu Deatha a na małym Eye of Tzentch (moją magiczką przez to nie mogłem sobie pozwolić na wzięcie komety ani chain lighting – wybrałem zestaw 0,1,2,3 z heavena) i Pandemonium. Postanowiłem znowu zaczekać na warriorów w przeciwnym rogu (miał mało wystawień i zmyliły go moje wystawione jako pierwsze dwa oddziały pegazów i chłopów). Czekałem, czekałem, zabiłem helupę i małego maga, którego źle wystawił i zobaczyły go pegazy. Chłopkami opóźniałem maga lorda ze snajperkami (ani razu w grze nie miał zasięgu do moich herosów). W końcu, w ostatniej turze wkurzył się na moją zachowawczą grę – powiedział mi, że jeszcze nigdy go tak nikt nie przewystawiał;] i poleciał na pałę, żeby koniecznie rzucić jakiś czar… Gówno z tego wyszło. W zamian klocek 25 warriorów z BSB i magiem dostał wtedy szarżę: trzech pełnych lanc (ze wszystkich stron) i dwóch pełnych oddziałów pegazów (również ze wszystkich stron). W magii udało mi się rzucić przerzuty jedynek na wszystkie moje oddziały w tej walce i przerzuty szóstek na przeciwnika… Udało mi się zabić 24 warriorów i wbić ranę na magu;] Niestety ustał na dwóch pałach. Straciłem w tej bitwie oddział pegazów, dwa oddziały chłopów i dwa trebki (wybuchły). Zamiast 17:3 wyszło tylko 11:9. Łotysze o dziwo wygrali z Irlandczykami!

Nasi ogrywali wtedy Duńczyków. Udało mi się załapać na bitwę Kalafiora z duńskim Imperium. Nie wiem kto mu dostawił tę przejebaną armię;] Na szczęście reszta stołów już wcześniej pocisnęła i Kalafior razem ze Zbyszkiem musieli wywalczyć 9 punktów do maksa…

Generalnie po tej rundzie Polakom zaczęli gratulować zwycięstwa ETC. Mieli ogromną przewagę nad resztą teamów. Znowu sesja zdjęciowa i do roboty. Na Polaków czekali Grecy.

Łotwie zaś przyszło grać z Australią! Dostawili mi krasnale… Nie wylosowałem komety… Więc postanowiłem, że zagram jak za dawnych lat i rozjadę krasie w walce. Udawało mi się w tej bitwie wszystko. Trebki zaliczyły dwa celne strzały w hammererów których zostało około pięciu;) Lance dojechały do Ironbrekerów, Lord i pegazy od boku dobiły się do BSB w hammererach. Potem kolejna lanca w bok Ironów wraz BSB. Magiczka rzuca przerzuty jedynek na te wszystkie combaty. Zabijam w czwartej turze ostatniego dwarfa… Australijczyk okazał się mega lajtowym typem, pogadaliśmy o jego kraju, o polskiej wódce, o kangurach oraz pancernikach. 20:0 i idę kibicowac naszym w bitwie z Grekami.

Tam spina wielka w bitwie Kalafiora z bretką. Zbyszek z Dębkiem robią co mogą, żeby ostudzić emocje. Na szczęście cały team już tylko czekał na 5 punktów z tej bitwy do maksa. Taki wynik zostaje zgłoszony i Polska wygrywa po raz piąty z rzędu! Kapitan Greków gratuluje naszym zwycięstwa całego turnieju, podchodzą Duńczycy i inni. Nasi jednak są cały czas skoncentrowani. Idziemy na obiad z rozpiskami Włochów (makaron z mięsnym sosem i kukurydzą).

Rozpędzona Łotwa wygrała maksem z Austalią i dostała bardzo mocny team Norwegów. Mi dostawili Ogry! Nie powiem. Ucieszyłem się bardzo. Dopiero jak się wystawiliśmy i zaczął mi objaśniać magię ogrową trochę zrzedła mi mina. 2d6 z siłą 2 bez sava z dwóch magów co turę, mega boosty dla klocków irongutów z herosami. No nic. Skampiłem się po raz kolejny. W pierwszej turze użył Hellhearta na mojego maga. Ja o tym zapomniałem (tak byłem zmęczony!) i rzuciłem czar z trzech kości. Miscast ogrowy i mój mag dostaje dwie rany i nie może czarować do końca gry. W drugiej turze wbijam się całą armią w jego straszliwie zboostowane ogry. Jako, że mój mag nie mógł czarować, mówię przeciwnikowi, że magii nie ma i zaczynam strzelać z trebka do jego oddziału na końcu mapy. Międzyczasie przypominam sobie o czarach RIP na ograch (miał ich z pięć narzuconych), rzucam na wiatry magii 8 kostek. Przeciwnik nie pozwala mi jednak niczego zdisspelować mimo, że nie rzuciłem nawet hita na trebku. Robi się niesympatycznie. Kapitan Norwegów i sędzia Ben Johnson pozostawiają mi tylko możliwość zgłoszenia punktów karnych. Naprawdę byłem zdziwiony takim chujstwem. W wielkim combacie ginie mi generał, pegazy, lanca. Nie mogę się przebić przez ogry z regeneracją i 5 toughnessa. Dogrywamy tylko cztery tury i przegrywam pierwszą bitwę na ETC 9:11. Przykre zakończenie turnieju bo mogłem w tej bitwie zrobić świszczącą maskę. Cały team dostał mocny wpierdol.

Na szczęście nasi spokojnie grali na remis z Włochami. Nikt nie ryzykował stąd tylko nie było kolejnej wygranej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bercik
S.P.A.M.E.R



Dołączył: 29 Cze 2011
Posty: 1726
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Racibórz

PostWysłany: Czw 10:15, 25 Sie 2011 Powrót do góry

Fajnie,Stakimi koxami to w pierwszej tuże by niektórych znas wykończyli:-)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Matis007
Bard



Dołączył: 30 Cze 2011
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: SRC

PostWysłany: Czw 10:31, 25 Sie 2011 Powrót do góry

takie pytanko wiesz jakimi armiami grali nasi?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wychwa
King Kong



Dołączył: 29 Cze 2011
Posty: 2158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:48, 25 Sie 2011 Powrót do góry

Wiem żę na bank była Bretonia Szczury Chaos reszty nie wiem ;] Zastanawia mnie tylko jedna rzecz , a mianowicie to że to był mistrzostwa europy a była drużyna z USA hmmm


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jendrusi7
S.P.A.M.E.R



Dołączył: 30 Cze 2011
Posty: 1715
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Racibórz

PostWysłany: Czw 18:43, 25 Sie 2011 Powrót do góry

Pewnie isę zgubili tak samo jak australijczycy... a na mistrzostwach były jeszcze kracie DE. W młotkowym masz napisane. Drugi numer chyba.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin